piątek, 13 kwietnia 2012

Rozdział 4



Simba i Nala biegli wesoło przez sawannę. Co jakiś czas wpadali na siebie specjalnie i się przewracali. Potem dla zabawy zaczęli się szamotać (za każdym razem wygrywała Nala). Simba próbował jakoś zwalczyć nerwy, które nim zawładnęły i sprawiły, że w starciu z Nalą był jeszcze słabszy.

- To może teraz berek? - zaproponowała Nala. - Ja gonię.

Simba skinął łebkiem i zaczął biec w kierunku Cmentarzyska Słoni. Nala przez dłuższy czas nie mogła go dogonić, więc kiedy tylko udało jej się jak najbardziej do niego zbliżyć skoczyła na niego. Simba stracił równowagę, kiedy lwiczka wskoczyła mu na grzbiet i sturlali się nagle w dół. Oboje nie wiedzieli co się dzieje. Gdy wylądowali na ziemi rozejrzeli się i zrozumieli, że dotarli na miejsce.

Przed nimi był jeszcze jeden spad w dół. Wyglądało to jak ogromnym krater wypełniony gigantycznymi kości słoni. Simba trząsł się ze strachu. Nala natychmiast to zauważyła i zaczęła się śmiać.

- Ale masz stracha! - zaśmiała się.

- Nie prawda! - sprzeciwił się lewek. Otrzepał się z kurzu i ruszył w dół. Nala uśmiechnęła się i po chwili poszła za nim. Kiedy weszli w labirynt kości usłyszeli jakieś dziwne dźwięki. Zatrzymali się nagle przerażeni i wtedy nadleciał Zazu, który wyglądał jakby połknął wielki kamień, który stanął mu w gardle.

- Tak mi się właśnie wydawało, że was widzę, jak zmierzacie w tę stronę - powiedział ptak sparaliżowany strachem. - Musimy natychmiast stąd iść!

- Ale dlaczego? - zapytała Nala.

- No właśnie - zgodził się złowieszczy głos. - Dlaczego?

Simba zobaczył nad Zazu parę złych ślepi i wyszczerzone w uśmiechu ostre zęby jakiegoś zwierzęcia. Gdy wyłoniło się ono z ciemności Simba rozpoznał, że to hiena. Zazu zerwał się z miejsca wołając "uciekajcie!" po czym wzbił się w powietrze szybko machając skrzydłami. Simba cały zesztywniał ze strachu i odruchowo zaatakował głowę hieny łapą, pozostawiając na jej pysku szramę po pazurach. Razem z Nalą rzucili się do ucieczki krzycząc ze strachu. Za nimi ruszyła rozzłoszczona hiena.

- Zazu! - zawołał Simba w niebo. Nad nimi leciał przerażony ptak. - Co teraz?

- Lecę po pomoc! - oznajmił.

- Nie zostawiaj nas samych! - zawołała błagalnie Nala.

Lwiątka zostały zapędzone w ślepy zaułek. Rozglądały się za jakimś innym wyjściem z tej sytuacji, ale hiena już ich dogoniła i teraz zbliżała się powoli świecąc ślepiami. Warczała i szczerzył kły.

Simba chciał dać Nali znak, żeby uciekali bokiem, ale tam też pojawiła się hiena. Spróbowali w drugi bok, ale trzecia hiena zastąpiła im drogę. Byli w pułapce i nie było drogi ucieczki. Simba wraz z Nalą u boku cofali się pod ścianę w przerażeniu.

- W końcu nadszedł czas na kolacje! - zachwyciła się środkowa hiena. - To które najpierw jemy?

- Nie możecie! - zawołał Simba. - Ja jestem przyszłym królem Lwiej Ziemi!

Hieny spojrzały na siebie w zdumieniu, a potem zaniosły się dzikim śmiechem.

- Ty?! Królem? - śmiały się. - Taki wypłosz?!

Simba skulił się onieśmielony i zadrżał. Hieny uspokoiły się i z szerokimi uśmiechami zbliżyły się aby zakończyć to przedstawienie. Wtedy rozległ się potężny ryk. Hieny nie miały wątpliwości co do tego, że należy on do dorosłego lwa. Odskoczyły i spojrzały za siebie. Z cienie wyłonił się ciemny lew.

- To syn króla! - ryknął Skaza. - Chyba nie śmieliście go tknąć?!

Hieny zaszczękały zębami uśmiechając się niewinnie.

- My nie wiedzieliśmy - powiedziała jedna.

- Myśleliśmy, że kłamie - dodała druga.

Trzeci pokiwała gwałtownie głową.

- Wynoście się, zanim będę zmuszony inaczej was potraktować - syknął Skaza przez zęby. Hieny pospiesznie i niezdarnie rzuciły się do ucieczki. Teraz Skaza spojrzał na dwójkę przerażonych lwiątek. - No już. Jesteście bezpieczni. Szybko, wracajmy do domu.

Simba i Nala ruszyli za lwem na sztywnych łapach. Kiedy znaleźli się na Lwiej Ziemi odczuli ulgę. Wtedy zobaczyli nadlatującego Zazu.

- Skaza? - zdziwił się ptak. - A co ty robisz?

- A ty? - zapytał lew.

- Ja... - Zazu zastanowił się. - Leciałem po pomoc i chyba uderzyłem się w głowę... Nic nie pamiętam.

Skaza uśmiechnął się szeroko i spojrzał na przerażonego i przygnębionego Simbę.

- Po jaką pomoc? - zapytał Skaza.

- Przecież - zająknął się królewski lokaj. - Hieny!

- Jakie hieny? - Skaza udawał zatroskanie. - Chyba mocno się uderzyłeś. Przecież nie było żadnych hien, prawda maluchy? - zwrócił się do lwiątek.

Nala i Simba spojrzeli na niego zaskoczeni. Byli przerażeni na myśl o karze, która bez wątpienia ich spotka za takie nieposłuszeństwo i udanie się na Cmentarzysko Słoni, a teraz... Skaza chciał ich chronić i nikt się o tym nie dowie. Simba był zachwycony, Natychmiast uśmiechnął się szeroko i rozluźnił.

- Jasne, że nie było! - potwierdziło lwiątko. Nala dała mu kuksańca w bok i posłała złe spojrzenie. - Cicho - szepnął do niej.

- N-nie? - Zazu był zdezorientowany. - No cóż...  W takim razie... Ciemno się robi. Wracajmy do domu.

Skaza uśmiechnął się do Simby i Nali. Królewski syn odwzajemnił uśmiech, ale lwiczka skrzywiła się tylko. Lew odprowadził maluchy na Lwią Skałę, a potem udał się z powrotem na Cmentarzysko Słoni.



11 komentarzy:

  1. ach ten Skaza myślałam że on jest no wiecie zły ale myliłam się może to się zmieni a i wejdź na mój blog ja już mam pierwszą notatkę do konkursu nie wiem czy tak to ma być no ale jest :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę świetny pomysł na opowiadanie! Coś nowego, a zarazem starego. Tylko pogratulować.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej. :) Naprawdę fajne. Skaza okazał pomoc, czy to znaczy, że nie będzie złym charakterem? :) Powodzenia w dalszym pisaniu. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny blog. Ten drugi też jest super! To chyba najlepsze blogi ze wszystkich! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. No, no. Jestem pod wrażeniem! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O widzę, że w Twoim opowiadaniu Skaza jest dobry. Fajnie opisujesz przygody Simby. Ja też założyłam bloga na blogspocie www.lion-kopa.blogspot.com tutaj Jammy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy kolejny rozdział???????

    OdpowiedzUsuń
  8. Brak mi słów mi brakuje ... po prostu genialny :)


    zapraszam do mnie na http://lwiaziemia-panowanie-pokole.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej tutaj Jammy. Założyłam bloga o Kopie i chciałam Cię na niego zaprosić, bardzo mi zależy na Twojej opinii. www.lion-kopa.blogspot.com czekam na komentarz od Ciebie i dodaję Twój blog do obserwowanych.

      Usuń
  9. Świetny rozdzaił :) Oby tak dalej .
    Zapraszm do mnie (kliknij nick)

    OdpowiedzUsuń