niedziela, 22 kwietnia 2012

Rozdział 5


Ogromne jaskinie na Cmentarzysku Słoni były domem hien. Było to miejsce bez lwów, ale panował tutaj również brak pożywienia i wody. Skaza lubił tutaj przychodzić. Nie chodziło o te złe warunki, które panowały w tym miejscu, ale czuł się tu jak w domu. Hieny były złe, nienawidziły lwów i pragnęły się ich pozbyć z Lwiej Ziemi. Skaza miał podobny cel, dlatego hieny go tolerowały.

Shenzi, Banzai i Ed ogryzali właśnie jakieś stare kości z resztek nadgniłego mięsa. Nie był to prawdziwy posiłek, nawet po części nie zaspokajał ich głodu, ale chwytali się wszystkiego co było pod ręką. Ta trójka hien była najwyżej w hierarchii wszystkich zamieszkujących Cmentarzysko hien i to z nimi Skaza się zadawał.

- O! Cześć Skaza! - pierwsza zauważyła lwa Shenzi. - Co cię do nas sprowadza? Tak dawno cię nie było. Ach, czekaj! Nie! Byłeś tutaj przed chwilą i złoiłeś nam tyłki!

Skaza na początku ją zignorował, przeszedł bez słowa obok nich i opadł ciężko na jedną ze skał. Westchnął ciężko i przymknął oczy.

- Chyba ma nie najlepszy humor - powiedział Banzai do Shenzi.

Skaza znowu sapnął i westchnął.

- Coś wam tam zostawiłem - powiedział, nie otwierając nawet oczu wskazał tylko miejsce łapą. Trzy hieny spojrzały we wskazanym kierunku i spostrzegły leżący kawał mięsa zebry. Natychmiast łapczywie się na niego rzuciły powarkując i wyrywając ostrymi zębami mniejsze kawałki, które połykały w całości.

- To niebo dla mych kubków smakowych! - zawołał Banzai z rozkoszą pomiędzy kłapnięciami zębami.

Skaza uchylił jedno oko. Sposób w jaki jadały hieny budził w nim odrazę. Pomimo, że lubił ich towarzystwo i nienawidził innych lwów, miał lwie nawyki, aby szanować posiłek, który podarowała mu ziemia. Hieny nie miały szacunku do niczego.

Kiedy trójka hien skończyła posiłek Skaza uniósł głowę i odchrząknął. Trzy tępe głowy zwróciły się w jego kierunku.

- Teraz nam powiesz co to miało być? To z tymi gówniarzami? - zapytał Banzai z nutką złości w głosie.

- Słuchajcie, moi przyjaciele - odezwał się. - Mam bardzo dobry plan.

- Plan? - powtórzyła Shenzi. - Jaki plan?

- Plan, który poprawi wasze... - rozglądnął się po tym parszywym miejscu, gdzie nawet szczury nie miały odwagi się pokazywać - ...warunki życiowe.

- Zamieniamy się w słuch! - zakomunikowała Shenzi, spoglądając na Ed'a, który patrzył głupio na Skazę z wywieszonym jęzorem, po którym spływała ślina.

- Pomyślałem, że gdyby król Lwiej Ziemi nagle zginął...

- Mufasa?! - chciał upewnić się Banzai przerywając czarnogrzywemu.

- Tak, Mufasa - przytaknął lew próbując zachować cierpliwość. - Gdyby Mufasa nagle zginął...

- Mufasa? Twój brat? - dopytała tym razem Shenzi.

- Tam mój brat - przytaknął ponownie Skaza przez zaciśnięte zęby. - Więc gdyby nagle zginął...

- Ale...

- CISZA! - wrzasnął Skaza siadając. - Wysłuchajcie mnie do końca, a potem zadawajcie pytania!

Hieny ucichły i patrzyły na niego z szacunkiem. Skaza uspokoił się odrobinę, odchrząknął się i wyprostował. Zaczął od początku.

- Wiec gdyby mój brat Mufasa, król Lwiej Ziemi nagle zginął pozostawiając swojego małego synka z wielką odpowiedzialnością na barkach, jaką jest przedwczesne odziedziczenie tronu Simba na pewno by się przestraszył. Sam mi powiedział, że nie chce być królem i nie wie czy by sobie poradził. Przysłanie go tutaj było świetnym pomysłem, bo odebrałem mu resztki pewności siebie.

- Nie rozumiem - powiedziała po dłuższej chwili Shenzi.

- Ja też nie - przyznał Banzai. - A ty? - spojrzał na Ed'a. Ed pokiwał gwałtownie głową, a jęzor skakał mu przy tym w górę i w dół rozchlapując na wszystkie strony ślinę.

- Głupcy! - warknął lew. - Simba się wystraszy i ucieknie! Kto wtedy obejmie tron?

- Simba? - zapytał Banzai.

- Simba ucieknie!! - powtórzył rozzłoszczony Skaza.

- No to... - Banzai zamyślił się.

- Nie będzie króla? - strzeliła Shenzi.

- IDIOCI! Ja będę królem!

Hieny wydały z siebie niepewne 'ach!' przyglądając się Skazie. Lew był pewien, że jego plan stał się dla nich w końcu jasny i zrozumiały. Zeskoczył ze skały, na której siedział i ruszył w kierunku wyjścia z jaskini.

- Ej, czekaj! - zatrzymał go głos Shenzi. - A niby jak ma nam to pomóc?

Skaza załamał ramiona i spuścił łeb licząc do dziesięciu. Za wszelką cenę próbował się uspokoić i nie rozszarpać na strzępy tych głupich istot. Zawrócił.

- Kiedy zostanę królem Lwiej Ziemi, zamieszkacie ze mną na Lwiej Skale i razem będziemy nią rządzić.

To bardzo satysfakcjonowało hieny. Już wyobrażały sobie siebie na Lwiej Skale, mogąc polować na ziemiach pełnych zwierzyny, która wprost pcha im się między zęby.

Skaza ponownie wskoczył na skałkę, na której wcześniej siedział. Z niej wskoczył na wyższą. Z tamtej jeszcze wyżej. I wyżej, i wyżej.

- Słuchajcie mnie hieny! Lwy stanowczo za długo skazywały was na niedolę, głód i pragnienie. Rządziły wami i za was decydowały gdzie możecie mieszkać, a gdzie nie. Kto dał lwom takie prawo?

Hieny przerywały swoje zajęcia i gromadziły się w pobliżu i z uwagą przysłuchiwały przemówieniu czarnogrzywego lwa, który zdawał się być po ich stronie.

- Nadszedł czas, żebyście to wy przejęli władzę nad lwami! Kiedy zostanę królem zamieszkacie na Lwiej Ziemi, lwice będę polować dla was, a wy będziecie panami!

Hieny z aprobatą głośno mu przytaknęły.

- To czas kiedy hiena ma władzę nad lwem, a nie odwrotnie! NIECH ŻYJĄ HIENY! - zawołał.

- NIECH ŻYJE SKAZA! - zawołały dziesiątki głosów, a Skaza uśmiechnął się szeroko. Serce galopowało mu w piersi z zachwytu. Już niedługo Lwia Skała będzie należała do niego. To on będzie władcą i królem lwiej krainy. Nikt mu już tego nie zabierze.


5 komentarzy:

  1. Czyli Skaza jednak coś knuje.TAk myślałam,że jak Skaza byłby dobry to byłoby za spokojnie.
    Fajny rozdział :0

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podobne do filmu, ale widać że jakieś takie... doskonalsze. Czyste zło. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział :) gratuluje jak zwykle z chęcią się czyta

    http://lwiaziemia-panowanie-pokole.blogspot.com/ pojawił się 3 rozdział :) a i proszę o komentowanie opowiadania mojej koleżanki

    http://shygirl-moment.blogspot.com/

    Zachęćmy ją do pisania ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekamy na następny rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń