niedziela, 29 kwietnia 2012

Rozdział 6


Minęło kilka dni. Simba i Nala bawili się wspólnie nad wodopojem pod czujnym okiem lwic, które się tam wylegiwały. Jednak im bliżej było do godzin południowych tym robiło się goręcej i rozleniwione lwice zasypiały, lub całkiem przestały zwracać na lwiątka uwagę. Książę, wraz ze swoją przyjaciółką oddalili się trochę, żeby móc swobodnie się bawić i nie martwić, że ktoś ich podsłuchuje.

- Hej Simba! Bawimy się w berka? - zaproponowała Nala. Lewek zdziwił się, że Nala nie chce walczyć. Była w tym lepsza od niego i widział, że bardzo lubi wygrywać.

- Jasne. To kto pierwszy goni? - zapytał.

- Ja - postanowiła.

Simba był od niej szybszy i dobrze o tym wiedziała. Lewek był pewny, że Nala go nie złapie, ale zapomniał o jej sprycie. W wysokiej trawie, to ona był górą. Zaczai się gdzieś na niego, a kiedy się zbliży z łatwością go złapie.

- Dobra - zgodził się. - No to start!

Simba odbiegł powoli, nie chciał od początku zniechęcać lwiczki. Nala biegła za nim z uśmiechem i błyskiem w oczach. Odwracał się raz po raz, żeby zobaczyć czy przyjaciółka go dogania, ale dystans między nimi nie ulegał  zmianie.

- Nigdy mnie nie złapiesz, jeśli będziesz się tak wlekła! - zawołał patrząc przed siebie. Kiedy po chwili się odwrócił nie dostrzegł Nali. Zatrzymał się zaskoczony. Przecież nie biegł aż tak szybko.

- Nala? - zawołał, ale nie usłyszał odpowiedzi.

Zaczął wracać rozglądając się czujnie. - Nala? Gdzie jesteś?

Nigdzie nie widział jasnej sylwetki lwiczki. Nie miał pojęcia co się stało, że nie mam jej zaraz za nim. Zaczynał się coraz bardziej niepokoić. I wtedy, niespodziewanie błysnęły mu przed oczami zęby odsłonięte w szerokim uśmiechu Nali, która wyskoczyła na niego znikąd. Potoczyli się po ziemi.

- Haha, wygrałam! - zaśmiała się Nala. - Teraz ty gonisz.

- Oszukiwałaś!

- Nie prawda!

Simba nie był przekonany co do uczciwości przyjaciółki, ale postanowił zostawić ten temat. Teraz to on gonił i szybko złapał Nalę. Znowu była jej kolej. Tym razem nie da się nabrać.

Tak jak wcześniej biegł najpierw powoli, żeby dać szansę Nali na dogonienie go, a potem przyspieszył. Nala szybko się zmęczyła i zaniechała pościgu.

- Simba! - zawołała za nim. - Już nie dam rady!

Lwiątko nie dało się nabrać na jej kolejny podstęp. Przyspieszyło z zaciętą miną i nawet się nie odwróciło. Lwiczka została sama ciężko dysząc. Musiałą chwilę odpocząć.

- Nala? - usłyszała znajomy głos. - A co ty tutaj robisz?

Lwiczka popatrzyła na Zirę, którą powoli się do niej zbliżała. Lwica była sama. Nala nie miała pojęcia co tutaj robiła. Lwice zazwyczaj nie opuszczały Lwiej Skały, no chyba, że udawały się na polowanie.

- Bawię się z Simbą - odpowiedziała.

Zira rozglądnęła się, ale nie zobaczyła wspomnianego syna Mufasy.

- A gdzie on jest? - zapytała lwica.

Nala rozglądnęła się i wzruszyła ponuro ramionami.

- Bawiliśmy się w berka. Jest szybszy i mi uciekł.

- O tak - zgodziła się Zira. - Bez wątpienia jest bardzo szybki. A skoro nie możesz go dogonić, to co teraz?

- Nie wiem - przyznała Nala.

Zira patrzyła na nią przez chwilę, a potem przeniosła wzrok na Lwią Skałę. Nala też spojrzała na dom i przez chwilę zastanawiała się, czy nie wrócić do mamy. Wtedy nadleciał Zazu.

- Nala, jak dobrze, że cię znalazłem. Sarabi i Sarafina martwią się o was... - zamilkł nagle, kiedy zorientował się, że Simby nie ma w pobliżu. - A gdzie panicz? - spojrzał na Zirę.

Zira wzruszyła ramionami, a Nala udzieliła ptakowi odpowiedzi, takiej jak przed chwilą Zirze. Zazu westchnął.

- Więc muszę go poszukać. A ty lepiej wracaj do domu. Matka się o ciebie martwi.

- Dobrze, Zazu.

- Odprowadzę ją. Zadbam, żeby trafiła do domu - wtrąciła się Zira. Zazu spojrzał na nią nieufnie, ale nic nie powiedział i odleciał.

*

Tymczasem Simba zatrzymał się, bo też już się zmęczył szybką ucieczką i z zaskoczeniem spostrzegł, że przygląda mu się Skaza.

- Co tutaj robisz, stryjku? - zapytał zaskoczony.

- Odpoczywam - odpowiedział lew. - A ty? Nie oddaliłeś się za bardzo od domu?

Simba spojrzał za siebie, na Lwią Skałę. Może jego wujek naprawdę miał rację? Chyba nie powinien się tak oddalać. Znowu naraża się na niebezpieczeństwo. No i Nalę! Czyżby ostatni jego wybryk niczego go nie nauczył.

- No tak - zgodziło się lwiątko.

- To zrozumiałe, że jesteś ciekaw Lwiej Ziemi - powiedział Skaza. - Ale wszyscy się o ciebie martwią, w końcu jesteś następcą tronu.

Simba skrzywił się na te słowa. Wciąż nie był przekonany, czy jest odpowiedni na króla.

- Rozumiem, że przyjemniej i zabawniej jest wszystko poznawać bez nadzoru dorosłych, którzy ci mówią co masz robić, a czego nie...

- Ty wszystko rozumiesz wujku! - powiedział Simba. - I jeszcze nie powiedziałeś tacie, o tym co się stało parę dni temu...

- Miałbyś niemałe kłopoty, chciałem ci ich oszczędzić. Mam jednak nadzieję, że postąpiłem rozsądnie i nie przyzwyczaisz się, że wszystko uchodzi ci na sucho.

- Oczywiście, że nie! - zgodził się Simba. - Już nigdy...

- Wiem, wiem - przerwał mu Skaza. - Teraz lepiej wracajmy do domu. Matka i ojciec na pewno się o ciebie martwią.

Wtedy nadleciał Zazu. Wylądował obok Simby, minę miał surową.

- Paniczu, to nierozsądne oddalać się bez... - zaczął ptak.

- Przecież jest ze mną - przerwał mu Skaza. - I nic złego się nie dzieje. Właśnie mieliśmy wracać, prawda?

- Tak stryjku - zgodził się posłusznie Simba.

- A jutro zabiorę cię w bardzo ciekawe miejsce, gdzie będziesz mógł robić co chcesz - szepnął mu do ucha Skaza i zaczął odchodzić. Zazu poszedł za nim nieufnym spojrzeniem i przyjrzał się Simbie.

- Powinieneś na niego uważać - stwierdził.

- Dlaczego? - Simba nie rozumiał.

- Nikt nie powinien mu ufać. On jest...

- To moja rodzina!

- Tak, tak, oczywiście, paniczu, ale... Mimo wszystko... Nie wszyscy są tymi, za których się podają.

Simba był za mały, żeby to zrozumieć. Zazu jednak nie dał mu zadać pytania bo wzbił się w powietrze. Lwiątko ruszyło za czarnogrzywym lwem w stronę Lwiej Skały, gdzie czekała na niego zaniepokojona matka.


5 komentarzy:

  1. Świetny rozdział zapowiada się bardzo fajne opowiadanie , każdy fragment przyjemnie się czyta .. ciekawi mnie jak potoczą się losy Simby :) zapraszam do mnie http://lwiaziemia-panowanie-pokole.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że jest więcej o Simbie i Nali jak byli mali, niż w filmie. ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej,to TheHanka z Król Lew-dalsze losy (wreszcie założyłam konto )
    Rozdział super , Zazu chyba ocenia Skazę tak po ''okładce'' .Nop ,ale jeśli Skaza będzie zły,to jego(Zazu) obawy się sprawdzą.
    Pozdrawiam ,czekam na następne rozdziały i zapraszam do mnie :)
    PS.Wysłałam Ci na e-mail formularz ''NASZE STADO"'

    OdpowiedzUsuń
  4. Widać, że to do czegoś zmierza, ale do czego to się dopiero dowiemy. ;pp !!

    OdpowiedzUsuń
  5. zapraszam na http://lwiaziemia-panowanie-pokole.blogspot.com/

    pojawił się 4 rozdział

    OdpowiedzUsuń